Mamo! Dolecieliśmy, żyjemy, nie jesteśmy głodni :)
Jesteśmy już po pierwszej night in Bangkok. Na Kao San niewiele sie zmieniło. Skrzeczące drewniane żaby, dziwne rzeczy do kupienia, CHANG, pad thai za 3.5zl (porcja Asi 2zl bo bez kurczaka). Ale wieczorem nie widzieliśmy żadnego lady boya a tuk-tukarze nie chcą ruszyć sie z miejsca za mniej niż 100B. Jeździmy taxi meter a w połączeniu z city line sky train dojechaliśmy z lotniska za 9zl (pewnie ok 35km). Obeszliśmy wszerz i wzdłuż chinatown. Za chwilę pakujemy sie i idziemy na targ wodny. Wieczorem wsiadamy do pociągu i całą noc jedziemy do Chiang Mai.
11.06
Na targ wodny jednak nie dotarlismy. Drugi dzien w BKK zlecial nam na zwiedzaniu pieszo BKK, przy piwku CHANG i w oczekiwaniu na pociag do chiang mai. 800km, 14h, 75zl (sa tez autobusy juz za 40zl).